poniedziałek, 23 lipca 2007

mikrofony kontra kaniony #02 Czy muzyce i treści konieczne spoiwo? Czy wypada jej znaczyć cokolwiek innego niż samą siebie?


Ciężki to był temat i chyba nas nieco przygniótł. W oczekiwaniu na więcej refleksji garść cyctatów najprzeróżniejszych vipów, no i tradycyjnie playlista:

00. Mikrofony Kaniony, Ranne radio
[Mikrofony kaniony, demo, 1987]











01. B
uddy Merrill, Busy Bee
[Busy Bee/Blues in The Shadow/Los Guitarras/Nature Boy,
Accent, 1972]









02. Carl Stalling Project, Variation On Grandfather's Clock
03. Carl Stalling Project, Variation On Chinatown My Chinatown
04. Carl Stalling Project, Flea-Ridden Sheep Dog
05. Carl Stalling Project, Fall And Splat - SFX
06. Carl Stalling Project, Kangaroo - SFX
[Carl Stalling Project, Vol. 2: More Music from Warner Bros. Cartoons 1929-1957, Warner Bros, 1995]
Trudniej o bardziej ilustracyjną muzykę niż kreskówkowe onomatopeje. Efekty dźwiękowe i muzyka (niekiedy trudno wyczuć różnicę gdzie się kończy jedno, a zaczyna drugie) do filmów animowanych o przygodach królika Bugsa, kaczora Duffy'ego, strusia Pędziwiatra i innych znanych nam postaci ze szklanego ekranu to z jednej strony twórczość dość jarmarczna, błyskotliwa acz niezbyt głęboka; z drugiej jednak strony obok jej kunsztu, wirtuozerii nie można przejść obojętnie, jest też ona wreszcie odbiciem niebywałej oryginalności twórczej, inspirującej swoją nieprzewidywalnością i wysoce abstrakcyjną kontrastowością m.in. takich luminarzy jak John Zorn (patrz/słuchaj nie dająca się wytłumaczyć żonglerka stylami i nastrojami w Naked City) czy Mike Patton (w obu przypadkach w nie chodzi mi tylko o jawne inspiracje z wiadomych płyt, ale o pewną myśl twórczą).











07. Screamin' Jay Hawkins, Constipation Blues
[What That Is!,
Mercury, 1969]










08. Lake of Dracula, Plague Of Frogs
[Lake of Dracula,
Skin Graft, 1997]








09. Skeleton Crew, Man or Monkey
[
Country of Blinds, Rift, 1986]
Najmniej skoczna ze skocznych "piosenek" (tutaj już) tria. Trudna do zanucenia choć nie pozbawiona pewnej małpiej dynamiki, słuchając jej mam wrażenie jakby to pawiany i goryle chwyciły za instrumenty - niepodłączoną gitarę, bębny, swoimi grubymi czarnymi łapskami ściskały również wrażliwe struny wiolonczeli Toma Cory. Pokrótce to najzwyczajniej jeszcze jedna onomatopeiczna piosenka.










10. Magma, Riah Sahiltaahk
[1001° Centigrades,
Philips, 1971]













11. Kurt Schwitters, Ursonate Merz No. 24
[V.A., LUNAPARK 0,10 > avant garde voices 1913-1974,
Sub Rosa, 1999 (1932)]










12. Onophon, Autovignette
[einsatzdichtung,
http://www.onophon.at, 2002]
Na naszej stronie natomiast obrazki dołączone przez zespół do swojego utworu.








13. Pere Ubu, Sentimental Journey
[Modern Dance
, Blank Records, 1978]
Siehan mnie pojechał i nie byłem już w stanie nic mądrego dodać, podtrzymuję zatem moje zdanie że utwór ten - nawet jeśli bywa przypadkowy - a już na pewno na wpół improwizowany - jest nafaszerowany jakąś irracjonalną treścią - i nie zamierzam się spierać że jest ona spójna, ale trudno brak jakichś fragmentarycznych skojarzeń. Skojarzenia jako interpretacje pojawiają się same, nawet jeśli tylko w naszych głowach to nie szkodzi, gdyż cała muzyka jako wytwór kultury odwołujący się do swej tradycji, języka - mieści się w przestrzeni wyobrażonej, to co dotyka nas fizycznie, to jedynie drgania bez kontekstu.










14. Mike Watt, In the Engine Room
[Contemplating The Engine Room,
Columbia, 1997]











15. The Book Of Knots, Scow
[The Book Of Knots,
Arclight, 2004]








16. the Ex, Sucked Out Cnucked 3
[Dignity of Labour
, VGZ, 1983]
Siehan chciał puścić jakieś przykłady koncept albumów - to może niezbyt typowy, ale i tym bardziej cenny. Wczesna, jeszcze dość punkowa (choć nie pozbawiona improwizacji) płyta eksperymentujących garażowych publicystów. Cała wkładka wypełniona jest historią upadku fabryki papieru z ich rodzinnego miasta, o tym też traktują teksty utworów. I wszystko pozostało by w warstwie tekstowej gdyby nie jeden fakt. The Ex postanowiło nagrać tę płytę w opuszczonych ruinach owej fabryki, czerpiąc z przygniatającego echa tego "niczego" i najprawdopodobniej ze znajdowanych tam przedmiotów, elementów, rur, beczek... Trudno w takiej sytuacji stwierdzić jednoznacznie że muzyka sobie a tzw. "przekaz" sobie - i nie mam tu na myśli nas, słuchaczy, ale samych twórców którym podczas nagrywania płyty, nie mógł nie przyświecać ten fabryczny, wypełniony gruzem historii duch. To tyle, tym razem niewiele o percepcji odbiorcy.








17. Fred Frith, Ikue Mori, Zeena Parkins & the International Occasional Ensemble, Firewood
[Stone, Brick, Glass, Wood, Wire (Graphic Scores 1986-1996), I Dischi di Angelica, 1999
]
Czy kolejny głos w temacie naszego myślenia o muzyce (skoro nuty nie służą jedynie zapisowi tego co już zostało usłyszane, ale warunkują to co zostanie skomponowane). Partytury graficzne to już nic nowego, współcześni kompozytorzy wciąż prześcigają się w rysowaniu coraz to swawolniejszych bazgrołów. Frith postanowił pójść dalej wskazać na świat nas otaczający (oczywiście subiektywnie widziany), zamiast rysunkowy wymagający większej inwencji wyobraźni. Na początek kadry w których łatwo o struktury dające się przetłumaczyć na język rytmów, barw, wysokości dźwięków... Z drugiej strony przepięknie się to wszystko zlewa z czystą abstrakcją, graniem plam na niebie, wierzb płaczących i tego wszystkiego na co się mój kolega z audycji tak zżymał. O potędze interpretacji niech zaświadczy przepastna różnica pomiędzy różnymi wykonaniami tych samych utworów. Przygotowaną przez nas galerię partytur (foto)graficznych Freda Fritha znajdziecie tutaj, znającym angielski zalecam zajrzeć jednak do oryginalnych przypisów Fritha za względu na moje dość intuicyjne zdolności translatorskie (wraz z całą galerią znajdują się tu).









18. Steve Reich with Kronos Quartet, Europe durning the War
[Different Trains/Electric Counterpoint, Nonesuch, 1989
]
Wyśmienity utwór, choć zdaniem wielu najbardziej komercyjny w historii Reicha. No cóż, nam rozmemłane siatki struktur z innych, osławionych dzieł twórcy niezbyt odpowiadają, zmienność transów w Different Trains za to jak najbardziej. Co do znaczeniowości to odbywa się ona na dwóch poziomach i w dwóch kierunkach: rytmonaśladowcze pochody smyczków Kronosów na sposób jazdy pociągiem zagłuszane od czasu do czasu przez bardziej lub mniej melodyjny gwizdek parowy, przez podwójny kontekst kompozycji mogący kojarzyć się również z syreną obwieszczającą bombardowanie; drugą droga do tego "co artysta miał na myśli", są frazy słowne wysamplowane z wypowiedzi ofiar holocaustu i pracownika kolei. Tutaj jedna uwaga tez dość istotna jeśli chodzi o wpływ tych lapidarnych wypowiedzi na samo dzieło muzyczne - pod względem melodyjno-rytmicznym jest on kluczowy, gdyż to właśnie z głosów ludzkich wyłoniły się melodie wtórowane i akompaniowane w efekcie przez kwartet smyczkowy.










19. Bob Ostertag, Part I
[Sooner or Later (Tarde O Temprano), RecRec, 1991
]
Podobna w sumie kwestia jak w powyższym przykładzie (nota bene to podobieństwo nie należy do wyjątków w twórczości Ostertaga), tylko może czytelniejsza i nieco szczersza, jako że Ostertag dotyka tutaj tematu wojny którą widział na własne oczy, niemalże od środka. W oryginale ponad półgodzinny dwuczęściowy utwór gdzie jedynymi instrumentami są: ludzki głos (w tym wypadku głos chłopca kopiącego grób dla swego ojca), łopata wbijana w ziemię oraz trzepot muszych skrzydeł (w drugiej części instrumentarium wzbogaca jeszcze trzysekundowy sampel gitary Freda Fritha). Czy można uniknąć treści posługując się nią samą jako tworzywem? To przykład odwrotnej kolejności od tej postulowanej przez wielbicieli muzyki absolutnej, gdzie "treścią muzyki jest ona sama".










20. Secret Chiefs 3, Vajra
[Book M,
Mimicry, 2001]










21. Secret Chiefs 3, Exterminating Angel
[Book Of Horizons,
Mimicry, 2004]










22. Secret Chiefs 3, Blaze Of The Grail
[
Book M, Mimicry, 2001]

nasza playlista na last.fm

Brak komentarzy: